Kot , a wystawy

Dlaczego NIE wystawy

            Kot – mruczek, puchaty, ciepły i miły w dotyku takie skojarzenia ma zapewne większość z nas myśląc o kocie. To prawda, jednak jednocześnie jest i przede wszystkim to udomowione jednak wciąż skryte, bojące się hałasu, uciekające, żyjące samotnie zwierzę.

Człowiek oswoił kota w jego naturalnym środowisku i przystosował do warunków w jakich żyje, wciąż jednak nie naturalnych dla kota. Co więcej zaczął krzyżować różne rodzaje kotów ze sobą podporządkowując wygląd i cechy charakteru dla własnego upodobania. Kot jednak choć w wielu przypadkach nie przypominający pierwotnego osobnika pozostał sobą. Nadal ceni spokój, ucieka w samotność. Człowiek jednak to zachłanna istota i to mu nie wystarcza, poszedł dalej.

Chcąc zaprezentować siebie oraz to co stworzył wymyślił spotkania z innymi ludźmi. Tłumne, w małych ciasnych, dusznych salach, magazynach zaczął organizować wystawy kotów rasowych.  I tak zwierzę nienawidzące huku, kochające swego pana ale nietolerujące tłumów zostało wtrącone do małej, ciasnej klatki gdzie pomiędzy kuwetą , a miską z wodą jest trzymane przez 2 dni. To jednak nie wszystko, człowiek lubi rywalizacje, jego rzecz musi być lepsza od rzeczy, którą posiada konkurent. Dlatego stworzył „sędziów”, którzy mają za zadanie ocenić zgodność jego kota ze wzorcem rasy ” rodowód do 5 pokolenia wstecz nie wystarczy.

I tak przez okres trwania wystawy wyciągają każdego kota z klatki, nie ludzko go wyginając, wkładając palce do uszu, rozdzierając pyszczek by sprawdzić czy aby zęby ma wszystkie – jak jakiegoś stracił to noty będą niższe! Jednak przed tym wszystkim jeszcze właściciel musi swoje zwierzę przygotować do tej męki i tak zadowolony  tapiruje jego sierść, wyrywa słabszy włos z grzbietu, traktuje go sprejami nabłyszczającymi i lakierującymi sierść, perfumuje. Nie , nie to nie wszystko, koty które pokazują lęk ( naturalna reakcja ) mają obniżone również noty wiec co robi jego właściciel aby jego „ukochany ” pupil nie wymiotował ze strachu na wystawie, podaje mu środek  uspokajający ( rozmowy z weterynarzami potwierdzają, że to często stosowane środki przed wystawami ) . Dzięki temu jego reakcje będą przytępione, nie będzie walczył poddając się wyginaniem przy ocenie jego wartości…

Wielokrotnie słyszałam od członków starych organizacji wymagających od nich uczestnictwa w wystawach, że kot nie może niedomagać skoro zapłacili duże pieniądze za uczestnictwo w wystawie, zamówili nocleg, zakupili sprzęt wymagany na wystawie, zapłacili za paliwo..

Czy oceny są zawsze takie same.. wielokrotnie słyszałam żale hodowców, których koty na jednej wystawie dostawały doskonałe noty, a na drugiej były zdyskwalifikowane jako koty wychodzące poza wzorzec. Inne zaś mające jaskrawo widoczne wady budowy wygrywały wystawę. Wszystko kręci się wokół pieniądza nie inaczej jest tutaj.

Zadaję sobie pytanie czy kochający właściciel kota mógłby wprowadzić swoje zwierzę na wystawę…

Nie potrzeba wystawy aby sprawdzić czy dany osobnik wpisuje się we wzorzec rasy, czy posiada cechy, które warto powielać. Wizyty w hodowlach przez przez sędziów byłyby wystarczające. To ludzie rywalizują pomiędzy sobą, a tę rywalizację wytworzyły organizacje, które zwietrzyły duży zarobek dla siebie nakładając taki obowiązek na swoich członków oraz towarzyszące im reguły.